Kategoria: Warszawa

Autobus

Mknie przez miasto tylko sobie znaną trasą
Inne pojazdy omija buspasami
Emocji dostarcza, cóż dla niego znaczą
Jakieś kartki z nudnawymi rozkładami

Skoro i tak kiedy chce, to się pojawia
Krążąc wcześniej po zaułkach zapomnianych
Ile niespodzianek wszystkim czasem sprawia
Ale mnóstwo przez to w mieście miejsc poznanych

Ulice jego królestwem, drugim domem
Trasy poplątane niczym serpentyny
On nie przejmie nigdy się miasta ogromem
Bo jaki by nie był, dalej nim jeździmy

Ucieka czasami, gdy ma już dość ludzi
Staje na przystanku na mniej niż sekundę
Jak ktoś chce go gonić, to czasem go łudzi
Energicznie rusza. Nie zdążyłeś? Trudno

Dzienne trasy są tej magii pozbawione
Znasz jedynie takie? Nie wiesz więc, co tracisz
Ich przebiegi schematami przesądzone
Ewidentnie nudne, gdy wiesz dokąd trafisz

Przydarzy się czasem też jakaś rozmowa
Raz abstrakcji pełna, raz ktoś ci opowie
Ze szczegółów masą, czy ci się podoba
Epos swego życia, wszystkiego się dowiesz

Zobacz więc ulice z innej perspektywy
Noc jest pełna magii gdy chcesz ją zobaczyć
Oczy tylko otwórz, ujrzysz świat prawdziwy
Ciemną noc przesypiasz? Nie wiesz więc, co tracisz


Warszawski dzień

Tylko tu w Warszawie, kiedy noc nad ranem
Odchodzi by miejsca swojego ustąpić
To nim się na dobre rozgości poranek
A w miasto znów znany duch pośpiechu wstąpi

Król Zygmunt tak czujnie spogląda z wysoka
Plac Zamkowy cicho spokojnie drzemiący
Ogląda, bo nie chce spuścić nawet z oka
Warszawskich kamienic dokoła stojących

Idą już przechodnie grupami powoli
Tak racząc się miasta uroczym klimatem
Albowiem gdy tylko czas na to pozwoli
Przejdą w stronę centrum pięknym Nowym Światem

I podziwiać będą te miejskie ulice
Efektowną nowość z domieszką historii
Krążąc ulicami, tam gdzie kamienice
Nie dadzą zapomnieć o swej dawnej glorii

Idealnej nigdy tutaj nie ma ciszy
Ewidentnie bowiem stało się zwyczajem
Nie patrząc czy ktoś to widzi lub czy słyszy
Autobus się ściga ulicą z tramwajem

Suną więc pojazdy, raz stary, raz nowy
Wiecznie uciekają, złapać jest je miło
A przecież to wiemy, życiem tramwajowym
Raczy żyć stolica – nic się nie zmieniło

Szum ulicy cichnie w licznych miejskich parkach
Zielone Łazienki, Saski, Skaryszewski
A w nich każda chwila jest spędzenia warta
Wśród licznej zieleni pod niebem niebieskim

Swój ma urok miasto, nie da się zaprzeczyć
Kryje w sobie piękne zaułki wszelakie
Idąc ulicami nie ma się co spieszyć
Dokładnie więc patrzmy, raczmy się tym smakiem

Znane kąty mogą kryć też coś nowego
I jedynie spojrzeć trzeba dookoła
Ewidentnie każdy znajdzie coś swojego
Nasze piękne miasto pokochać tu zdoła


Powered by WordPress & Theme by Anders Norén