Kategoria: Okolicznościowe

Haloween

Ciemno wszędzie, cisza wszędzie
Upiornie się aż zrobiło
Krążą myśli jak to będzie
I co ciszę tę sprawiło

Efektownie błyszczą światła
Refleksy mrugają z dali
Ewidentnie o to zadbał
Ktoś, kto chce byśmy się bali

Ale cóż to? Wielkie oczy
Lekko jakoś wykrzywione
Błyszczą pośród ciemnej nocy
Obok zęby wyszczerzone

Pisk się rozległ niesłychany
Szybko wszyscy uciekają
I to nie jest nikt przebrany
Któż by świecił? Go nie znają

Uśmiech mroczny niczym z piekieł
Strasznym zwieńczony grymasem
Nie ma rzęs, nie ma powieki
Ale mruga za to czasem

Hej, odważnych nam brakuje
Aby podszedł ktoś do niego
Lub się zmierzył z nim, bo czuję
Obejść trudno się bez tego

Wtem ta cała groza znikła
Ewidentnie blask straciła
Efekt zniknął, dynia zwykła
Nagle świeczka się skończyła


Nowy rok

Nastąpił koniec starego roku
A więc czas już na podsumowania
Sukces, porażka – tak krok po kroku
Znajdujesz chwile do oceniania

Emocje budzą, bo przecież znowu
Na nowo wszystko analizujesz
Obraz ich widzisz, szukasz sposobu
Warto coś zrobić, tak przecież czujesz

Oto ten moment, nastaną zmiany
Rok mamy nowy, czas idealny
Okrągła data, termin tak znany
Czekać nie trzeba: postanawiajmy

Zdrowiej żyć oraz mieć więcej czasu
Nie siedzieć ciągle nad głupotami
Emocje trudne tłumić zawczasu
Pouczyć czegoś się też czasami

Obejrzeć filmy, książki przeczytać
Schudnąć też może dobrze by było
Też u przyjaciół częściej zawitać
A również miłym być albo miłą

Nagle pokaźna lista powstała
Obietnic mnóstwo, ale co z nimi
Warto dotrzymać, w tym trudność cała
Idealnie się zmierzyć z wszystkimi

Efekty będą? Powiedzieć trudno
Nowa cyferka sama nic nie da
I przecież co dzień, choć bywa trudno
Aby to wyszło się starać trzeba


Wigilia

Razem się zbierzmy wszyscy przy stole
Odłóżmy na bok spory wszelakie
Dzielmy opłatek w rodzinnym kole
Zdrowia i szczęścia: życzenia takie

I kiedy gwiazdka błyśnie na niebie
Na tę kolację wspólnie siadajmy
Na co dzień w biegu, dziś w tej potrzebie
Aby świat zwolnił tak się spotkajmy

Kolędy dźwięki gdzieś tam brzdąkają
One znajome od lat tak wielu
Liczne wspomnienia nam przywracają
A może grają właśnie w tym celu

Czas więc rozpocząć: na stole śledzie
Jest ten z cebulką, jest zawijany
A po nich barszczyk podany będzie
W nim uszka zgrabne roboty mamy

I jeszcze karp jest, wraz z ziemniakami
Gwarne mu towarzyszą rozmowy
Idealnie dziś dzień ten spędzamy
Lubimy moment ten wyjątkowy

I gdy się wszyscy sobą zajęli
Jakby dzwoneczek zabrzmiał w oddali
Nagle prezentów worek ujrzeli
Ach, i Mikołaj był chwilę z nami


Mikołajki

Mamy dziś wielkie przygotowania
I warto o nich zawsze pamiętać
Każdy szykuje wedle uznania
Obuwie swoje niczym na święta

Ładnie być musi wypastowane
Albowiem w nocy gość będzie chodził
Jeszcze ominie te niezadbane
Kiepsko by było sobie zaszkodzić

Oto już wieczór, w drzwiach buty stoją
Wtem noc zapada, lecz spanie trudne
Emocji wiele, śnić nie pozwolą
Poczekać trzeba, co bywa żmudne

Otóż czy przyjdzie, czy nas ominie?
Dzisiaj wieczorem, czy bardziej rankiem?
Albo czy adres nasz mu nie zginie?
Renifer tutaj dociągnie sanki?

Umie bez śniegu jeździć w ogóle?
No a jak okno sobie otworzy?
Krążą pytania w każdym szczególe
I nagle wszystkich sen twardy zmorzył

Wtem cichy szelest – lecz nikt nie wstaje
Brzdęk lekki dzwonka – też pominięty
Umknęło wszystkim, tak mi się zdaje
Coś w buty wrzucił Mikołaj święty

Idealnie jest cicho do rana
Ewidentnie wszystko w tajemnicy
Siódma wybiła, więc koniec spania
Cieszyć się będą dziś domownicy

Hałas się rozległ niespotykany
Otóż prezenty właśnie odkryte
Wrzucił je gość ten niespodziewany
A wszystko piękne i znakomite

No więc czekajmy wszyscy poranka
Efektem może być niespodzianka


Powered by WordPress & Theme by Anders Norén