Ciemno wszędzie, cisza wszędzie
Upiornie się aż zrobiło
Krążą myśli jak to będzie
I co ciszę tę sprawiło
Efektownie błyszczą światła
Refleksy mrugają z dali
Ewidentnie o to zadbał
Ktoś, kto chce byśmy się bali
Ale cóż to? Wielkie oczy
Lekko jakoś wykrzywione
Błyszczą pośród ciemnej nocy
Obok zęby wyszczerzone
Pisk się rozległ niesłychany
Szybko wszyscy uciekają
I to nie jest nikt przebrany
Któż by świecił? Go nie znają
Uśmiech mroczny niczym z piekieł
Strasznym zwieńczony grymasem
Nie ma rzęs, nie ma powieki
Ale mruga za to czasem
Hej, odważnych nam brakuje
Aby podszedł ktoś do niego
Lub się zmierzył z nim, bo czuję
Obejść trudno się bez tego
Wtem ta cała groza znikła
Ewidentnie blask straciła
Efekt zniknął, dynia zwykła
Nagle świeczka się skończyła
Dodaj komentarz