Kiedy w końcu noc zapada
Oczy świecą wśród ciemności
Czy tu wskoczyć nam wypada?
I czy nie będą się złościć?

Ale śpią przecież już twardo
Ganiać można bez obawy
Oni później to ogarną
Nie popsuje nic zabawy

I biegają koty żwawo
Trochę czasem przesadzając
Wazon któryś zrzucił? Brawo
Ależ one rozrabiają

Tylko kiedy dzień nadchodzi
Rankiem kładą się zmęczone
Wyspać się też nie zaszkodzi
A te straty? To nie one